piątek, 10 października 2014

Rodział 11

Uwaga! Zmiana perspektywy do odwołania: Osoba Trzecia

-No mów! -niecierpliwiła się
-No właściwie...to nic.
-Jak to nic?!
-No...nic. Chciałem zobaczyć jak zareagujesz. -zaśmiał się brunet.
-No wiesz. -już była gotowa podnieść rękę, by zaraz wylądowała na twarzy chłopaka, na szczęście powstrzymana falą śmiechu zaniechała tego czynu. -Tak nie można! -powiedziała ledwo łapiąc oddech.
-A jednak.-wyciągną rękę by objąć nią dziewczynę.
-Zimno mi. -wymamrotala wtulając się w szyję Ulricha
-Odprowadze cie do domu.
-Ale...-nie zdążyła zaprotestować. Nie umiala odmowic temu spojrzeniu, zwłaszcza gdy wiedziała, ze ma ono rację. Westchnęła tylko i zsunęła się z ławki.

*

Szli juz ladny kawalek czasu. Robilo sie coraz zimniej, a z nieba zaczęły pruszyc pojedyncze platki sniegu.
-Stój. -przytrzymal ją.
-Co ty...-nie dokonczyla widzac powod jego zachowania.

*
 
Reszta? Z tego wieczoru pozostaly jedynie wspomnienia. Przyjemne? Nieprzyjemne? A jednak każdy musial dojść do tego wniosku sam.
 
·····Wczoraj wyjątkowo udało mi sie niepostrzeżenie przemknąć do pokoju. Wlaciwie to dalej nie wiem jakim cudem mi sie to udało. I tak nie obeszlo sie bez konsekwencji, ale szczerze? Nie wiem, nie umiem na razie racjonalnie myslec o tym co sie wczoraj stalo. Nie jestem w stanie pojac jak on mogl cos takiego zrobić. Może i sie nie znam, wymagam od ludzi więcej niż mogą dac...i to slyszalam. Jednak to co stalo sie wczoraj zmienilo o sto osiemdziesiąt stopni zdanie na temat mojego dotychczasowego przyjaciela. Podobno nie skresla sie ludzi za jeden czyn, ale...
Do tego Ulrich wyjechal. Czuje sie dość samotna...······ -zapisala, z impetem zamykając zeszyt. Z zadumy wyrwal ja sygnal dzwonka od telefonu.
 
-Halo? - w słuchawce zabrzmiał cieply glos.
 
 
----------------------------------------------------------------
I takim cudem oddaje w wasze rece rozdzial 11. Na początku chce was przeprosić za fakt moich przerazajacych literowek, które wynikają ze zmiany jezyka klawiatury. A wiec co google nie poprawi to będzie jakie jest. A co do opowiadania...chciałam wam podziekowac za 4 nominacje (niestety miałam czas napisac tylko 3) i motywujące komentarze pod ostatnimi postami. Z drugiej strony przepraszam za tak dluga nieobecność, ale szkola (niestety) tak latwo za wygrana nie da. W najbliższym czasie rozdzialy będą ciut krótkie, ale może będą trochę częściej. A wiec dzięki i pozdrawiam was wszystkich czytających TO COS.